Panele winylowe - testujemy ich wytrzymałość
Zastanawialiście się kiedyś nad tym, by położyć panele winylowe w swoim mieszkaniu? Producenci deklarują, że ten, - stosunkowo nowy na polskim rynku produkt - to świetne rozwiązanie dla każdego, kto raz na zawsze chce przestać martwić się o pielęgnację swojej podłogi. Panele winylowe często określane są jako panele wodoodporne. Czy to prawda? Czy to możliwe, by w lany poniedziałek oddać się beztroskiej zabawie, nawet jeśli przypadkiem przeniesie się ona do wnętrza domu? Czy jest szansa na to, by bez szkód dla paneli wpuszczać do domu otrzepującego się z błota psa? Czy takie panele przetrwają awarię pralki lub zalanie? Postanowiliśmy sprawdzić to na własną rękę.
Świetną okazją do przetestowania właściwości paneli winylowych okazała się dla nas impreza plenerowa, w której uczestniczyliśmy w jeden z deszczowych weekendów sierpnia. Przygotowaliśmy stoisko promocyjne, którego podstawę stanowiła podłoga winylowa, zaś jedynym zadaszeniem był (nie do końca odporny na wodę) pawilon ogrodowy. I choć liczyliśmy na piękną, słoneczną pogodę, deszcz i tworzące się w jego skutek błoto sprzyjało ekstremalnemu testowaniu podłogi winylowej.
Co musiały znieść wybrane przez nas panele winylowe?
Dzień I - piątek godz. 18:00
pogoda: bezchmurnie i ciepło
Montaż podestu o wymiarach 420 x 320 cm i około 4 cm wysokości. Panele zostały położone na dwóch warstwach płyt OSB, bez podkładu. Płyty na pióro-wpust były skręcone krzyżowo w celu usztywnienia podstawy. Podłogę wykończyliśmy profilami PCV w kolorze czarnym, klejonymi do paneli za pomocą taśmy dwustronnej poliuretanowej. Nie zapomnieliśmy o odpowiednim oznakowaniu stopnia żółto-czarną taśmą ostrzegawczą, która miała zapobiec ewentualnym potknięciom.
Dzień I - Piątek godz. 20:00
pogoda: ciepło i wilgotono
Podest z paneli winylowych został osłonięty folią ochronną – zależało nam na tym, by stoisko przetrwało w dobrym stanie przez cały weekend, więc pierwszej nocy nie chcieliśmy ryzykować całkowitego zniszczenia.
Dzień II - Sobota godz. 7:00
pogoda: pochmurnie i wilgotno
Rozpoczynamy budowę zadaszenia stoiska. Na okrytej folią podłodze pojawiają się metalowe elementy stanowiące stelaż pawilonu ogrodowego. Przez kilka godzin podłoga znosiła ciosy upadających na nią narzędzi, przesuwanie skręconych ze sobą elementów i intensywnego chodzenia. Po ukończonym montażu folia ochronna została zdjęta, a na podłodze pojawiły się leżaki, stolik i skrzynki pełne firmowych gadżetów.
Dzień II - Sobota godz. 13:00
pogoda: pochmurnie i deszczowo
Początek imprezy, na stoisku pojawiają się pierwsi goście, a co za tym idzie – pierwsze zabłocone buty. Jako, że prognozy pogody nie są optymistyczne, a gości – mimo niesprzyjającej pogody jest całkiem sporo – rozpoczynamy zabawę z gigantycznymi bańkami mydlanymi i – chcąc nie chcąc po chwili prawie cała podłoga pokryta jest warstwą piany, wymieszanej z drobinkami piasku. Po zabawie podłogę zmywamy czystą wodą.
Dzień II - Sobota godz. 17:00
pogoda: pochmurnie, mokro i bardzo deszczowo
Deszczowe chmury skupiają się nad pszczyńskim parkiem, a deszcz bezlitośnie zalewa nasz podest. W niektórych miejscach pawilon zaczyna przeciekać a na obrzeżach podłogi zbiera się woda, która przez listwy wykończeniowe nie znajduje ujścia na zewnątrz. Stoisko wypełnione jest nadprogramowymi sprzętami i leżakami (ich nogi nie są podbite filcem). Wieczorem do pawilonu wrzucamy flagi i windery reklamowe i całość owijamy folią typu stetch.
Dzień III - Niedziela godz.12:00
pogoda: pochmurnie i bardzo mokro
W okolicach południa wracamy na stoisko, które nie wygląda zbyt zachęcająco. Okazuje się, że folia świetnie chroni przed wchodzeniem do środka nieproszonych gości, jednak zupełnie nie sprawdza się jako zapezpieczenie przed deszczem. Po "odpakowaniu" stoiska zauważamy warstwę stojącej wody na większej części podłogi. Uff... na szczęście zabraliśmy mopa.
Dzień III - Niedziela godz. 15:00
pogoda: pierwsze przejaśnienia, wilgotno, lekka mżawka.
Wychodzimy przed stoisko i rozpoczynamy zabawę z bańkami mydanymi, podchodzą pierwsi uczestnicy imprezy i... obserwujemy pierwsze oznaki zadziwienia kondycją podłogi. Szczególnie wśród uczestników, którzy odwiedzili nasze stoisko także poprzedniego dnia. Bańki mydlane przyciągają do stoiska mnóstwo dzieciaków wraz z rodzicami, pogoda się poprawia, a my – zajęci przyjmowaniem gości zapominamy o podłodze.
Dzień III - Niedziela godz. 17:00
pogoda: słonecznie
Pod naszą nieuwagę warstwa piaskowo-mydlanego brudu przysycha, przechodzą po niej ludzie powodując rysowanie podłogi drobinkami piasku. Kończymy pokaz baniek, łapiemy oddech i wracamy do podłogi która niewątpliwie wymaga solidnego przetarcia. Pozwalamy jej w miarę swobodnie wyschnąć, ogarniczając ruch na stoisku.
Dzień III - Niedziela godz. 23:00
pogoda: bezchmurnie i ciepło
Nasze stoisko odwiedzane jest przez tłumy dzieci i dorosłych. Podłoga jest sucha, a jedyne zabrudzenia to drobinki wyschniętego już piasku przynoszonego przez gości na butach. Zabawa trwa do późna. Po zakończeniu koncertów niespiesznie pakujemy gadżety, leżaki, flagi itd. Stoisko, jak poprzednio, zabezpieczamy folią stretch.
Dzień IV - Poniedziałek godz. 8:00
pogoda: słonecznie i bezchmurnie
Nasi montażyści otwierają stoisko, zastają podłogę pokrytą cienką warstwą piaskowego brudu. Przecierają ją i demontują. Podłoga wraca do suchego magazynu.
Panele winylowe Vin In
Jakie efekty? Zobaczcie sami:
Zdjęcie przedstawia podłogę tydzień od demontażu. Żaden z paneli nie uległ deformacji czy odkształceniu. Na powierzchni paneli powstały drobne, widoczne z bliska rysy. Jak oceniamy wytrzymałość podłogi winylowej?
Podczas imprezy kilkakrotnie martwiliśmy się czy podłoga przetrwa do końca. Żadna prognoza długoterminowa nie przewidywała tak złej pogody, wręcz jej gwałtownego załamania.
Teraz jesteśmy przekonani: zabieramy ją ze sobą następnym razem!